Dołączył: 03 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Obejrzalem sie. W glebi sali siedziala samotnie jakas blondynka. Wzialem drinka i usiadlem obok niej. Miala jakies 38 lat i ani troche nie byla seksowna. Uplyw czasu dal sie jej juz we znaki. Za duzo kilogramow. Obwisly biust. Bladoniebieskie oczy. Krotko obciete jasne wlosy. Gruba warstwa makijazu. Wygladala na zmeczona. Ubrana byla w spodnie, bluzke i botki. Na kazdej rece miala po kilka bransolet. Jej twarz niczego nie wyrazala, chociaz kiedys mogla byc ladna.
-Mialam paskudny dzien - powiedziala. - Od tego siedzenia przy maszynie boli mnie tylek.
-Moze przelozymy to na inny wieczor, kiedy bedziesz czula sie lepiej - zaproponowalem.
-E tam, to nic takiego. Nastepny kieliszek przywroci mnie do zycia.
Wezwala kelnerke.
-Jeszcze jedno [link widoczny dla zalogowanych]
382
Pila biale wino.-Jak ci idzie pisanie? - spytala. - Wyszlo cos nowego?
-Nie, ale pracuje nad powiescia.
-Jaki ma tytul?
-Jeszcze nie ma zadnego.
-Bedzie dobra?
-Nie wiem.
Przez jakis czas siedzielismy w milczeniu. Dokonczylem swoja wodke i zamowilem nastepna. Walencja pod zadnym wzgledem nie byla w moim typie. Budzila we mnie antypatie. Sa tacy ludzie -juz od pierwszej chwili czlowiek czuje do nich niechec.
-Pracuje u nas taka Japonka. Robi wszystko, co moze, zeby mnie zwolnili. Mam dobre uklady z szefem, ale ta dziwka psuje mi kazdy dzien. Kopne ja kiedys w tylek.
-Skad pochodzisz?
-Z Chicago.
-Nie podobalo mi sie Chicago.
-Ja je lubie.
Dopilem drinka, ona skonczyla swojego. Podsunela mi rachunek.
-Mozesz zaplacic? Zjadlam jeszcze salatke z krewetek.
Wyjalem kluczyk, zeby [link widoczny dla zalogowanych]
drzwi garbusa.
-To twoj woz?
-Tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|